czwartek, 31 stycznia 2013

Nienawidzę Cię życie!!!

zdaję sobie sprawe z tego jak bardzo brutalna jest wegetacja na skraju dwóch światów....

Usiadła na ławce, długo patrzyła w scianę.
w koncu popłynęły z jej oczu łzy...
tak bardzo chciała plakać.\
pragnęła rozmowy, ale nie bylo nikogo...
Tylko ona i cztery ściany
Nie umiała zatrzymać łez
mimo, że za chwile spodziewała sie goscia.
Tyle osób wokół, wszędzie ktoś, gdzieś
A Ona sama...
siedziała i analizowała wszystko co do tej pory przezyła
stale przed oczami miała osoby najwazniejsze w jej zyciu,
teraz jednak zabrakło ich obecności.
Nogi sie pod nia uginały
a całe ciało przeszywały dreszcze
czuła się taka przegrana....
taka niepotrzebna nikomu...
w każdej kolejnej sekundzie czuła sie coraz słabsza
czuła, że upada
nie umiała jednak Przeprosić!
połykała tabletki
jedne za drugimi
miała nadzieje, że ukoi nimi ból...

Ból nie mijał...
powoli zamykały sie jej oczy....

niedziela, 20 stycznia 2013

są chwile...

takie jak teraz, że żałuje bycia w tej rodzinie.
chyba oprócz dzieci, nic mi się w życiu nie udało.
no może jeszcze troche mąż.

są też chwile, że tesknie za matką
tak jak teraz.
i w tych wszystkich pietrzących się problemach
potrzebuje jej. choć na chwil kilka...

no ale, to jest nieosiągalne, jak Bóg... bo by było zbyt idealnie
a tak być nie może.

piątek, 18 stycznia 2013

słowa wyrwane z pojedynczych zdań

aluzje...podteksty...gra w uczucia
kto pierwszy sie podda
kto pierwszy zakończy film
kto wytrwa jak najdłużej
kto nie potrafi przegrywać
chora sytuacja
niedokończona opowieść...zły początek...brak zakończenia
zero danych...nieumiejętni aktorzy
niedoświadczony scenarzysta...a stylistka...
tylko upiększa opakowanie...

Malutka chyba przegrywasz....ale to dopiero początek Twojego końca

środa, 16 stycznia 2013

Między Tobą a mną...

Spotkaliśmy sie dzisiaj przypadkiem
wpadłes mi do kubka z herbata
a ja Tobie między stronice książki
wielkimi oczami
spogladamy na siebie
zza naszych szkieł i bez tych czterech dioptrii
wydaje ci sie być piękną
przyjemnie sie dotykamy
zasypiając w swoich objęciach
gdzies po środku tłumu ludzi
dostosowując swoje poglady do danej sytuacji
i tak tragicznie gubiąc prawdę...

niedziela, 13 stycznia 2013

To co dobre....

za szybko sie kończy.

weekendu koniec coraz bliższy
dobrze chociaż, że katar ustaje i przeziębienie mija.

Szkoda tylko, że mąż do pracy wraca i znów zostane sama z całym tym bałaganem.

No ale nie ma tego złego... jeszcze kilka godzin lenistwa przede mną.

piątek, 11 stycznia 2013

Trumna...

dziś mi się śniła. i ja sama. w wielkiej rozpaczy
na niej leżałam

nie w niej
rzecz jasna
ale
na niej...


małe sprostowanie hetera jest zawsze...
to ja zawodze. wybacz kochana :)

chyba mi dziś nadmiar leków szkodzi

chora...

boli mnie każda częśc ciała.
kazdy kawałek skóry i kości.

dreszcze
katar
gorączka

fuj.

i do tego wszystkiego dwójka dzieci, z czego jedno nie chodzace, marudzace, śliniące.

czwartek, 10 stycznia 2013

Na dwa głosy...

Powszechnie znienawidzona grawitacja jest błogosławieństwem, nie kara.
Ostatnio odkryłam, że zwiekszone ciążenie ma jakąś pozytywna moc, że gdy kocham,
czuję większą siłę i ukorzenienie. Tymczasem trzecia zasada dynamiki Newtona mówi nam;
kazdej akcji towarzyszy reakcja równa co do wartości i kierunku, lecz przeciwnie zwrócona.
dla humanistów: "im bardziej Puchatek zaglada do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było".
Rzecz w tym, ze im bardziej my na cos napieramy, tym bardziej to coś napierać będzie na nas.
Dlatego nie ma co za bardzo napierać, trzeba kochać i sie rozluźnić.


swoja drogą, powrócił Temo, albo przynajmniej sie pokazał, na chwil kilka.
i podziękowania dla hetery, że jest. rzadko...ale jednak.

aha i byłabym zapomniała. z toba i tak sie jeszcze policze kochanieńka :/

mam Cię...

Nie chowaj twarzy za firanę, nie zdołasz ukryć pozorów

wcześniej czy później zdradzi Cię promień słońca...

Wiem dużo. Moze czasem za dużo. A Ty moja Kochana teraz się bój...

Bo to co ja wiem, to nie jest relacja pacjent-doktor. I nie obowiązuje mnie żadna tajemnica lekarska...
Nie w tym przypadku...

a ja nie pozwolę się śledzić i sprawdzać moja kochaniutka...i nie jesteś taka sprytna jak Ci się wydaje!!!

środa, 9 stycznia 2013

Piosenka drewnianych lalek...Dziś ona wyraża mój stan.

Całe życie zawieszani
Na sznurkach, cieniutkich,
Czyimś ruchem poruszani
Dla uciech malutkich,
Tak tańczymy i śpiewamy,
Jak nam grają inni
I choć dzieci dobrze znamy,
Nie jesteśmy już dziecinni.

Ludzie mówią, że nie mamy duszy,
Ludzie mówią, że nie znamy łez,
Lalki z drewna przecież nic nie wzruszy
Lalka nie ma serca czy to prawdą jest?

Całe życie zawieszani
Na sznurkach, cieniutkich,
Czyimś ruchem poruszani
Dla uciech malutkich,
Wszystko z drewna,
Więc drewniane życie
Wciąż nie pewna w życiu dola twa,
A piosenka którą tu słyszycie
Dziś w drewnianej duszy
Marionetki łka

A TU ja można posłuchać