sobota, 19 listopada 2016

Luli, Lali...

Rozdygotane me ciało, zresztą jak i myśli w nim podskórne.
Chłód rozprostowuje skrzydła.
Jednakże kubek z czterema łyżeczkami czekolady zalanymi wodą i mlekiem
z nutą cukru, stojący obok, kusi zmysły.
Aczkolwiek inaczej być nie mogło [.NAŁÓG.]

Zima trwa- białego śniegu czas,
kaloszy, peleryn i mgły.
Zima trwa- szpetnej aury czas.
Pod płaszcze się pcha,
wyziębia nam serca- wiatr.

Zima zachłyśnięta moim uśmiechem.
Lecz ktoś ukradł mi śnieg, oddać nie chce
i ten owy ktoś przytargał znów ze sobą deszczowa jesień.

A nade wszystko jedna nienormalność.
Bo nadmiar pór roku, a we mnie jeszcze ta pierwsza i druga
według kalendarza.
I kwitną mi w głowie kwiaty kolorowe.
Latawce na niebie malują mi serce i wyobraźnię.

Tak rozmarzona, że aż spać się pragnie...

piątek, 4 listopada 2016

Na wspomnienia mnie wzięło.Notatka wygrzebana z pamiętnika z datą: 04 listopada 2006 r

< Co jest grane...hmmm... czasem głupie pytanie.
Za dużo sytuacji, które wszystko burzą, za dużo ruchów, które niczemu nie służą,
dużo za dużo akcji, które wszystko burzą, które złe wróżą, tak jak cisza przed burzą...
obojętne spojrzenia...
boję się wszystkiego, dnia, nocy, boję się, nie wiem czego...
Nie wiem, co chcę, to wszystko nie ma sensu...
Nie umiem tego wszystkiego poukładać, a zycie samo się nie układa.
Wiesz, czego się boję?
Że na końcu mojej drogi nie będzie Ciebie....że obietnice są puste,
a obiecanej ciemności po zamknięciu oczu, nie będzie.
Zrobię coś, czego będę żałowała, przecież dla miłości tak wiele warto...
///nie wiem, czy to źle, ze mi wiary brak///
ja już nie mam hierarchi wartości, ideałów nie mam, planów, perspektyw...
Każdy nowy dzień, wygląda tak samo, a przyszłość zostanie nieodkryta...
Im bardziej uciekasz, tym bardziej Cię gonię, ale im dalej, tym bardziej boli...
bo Twoja nieobecność...
bo... >

04.11.2016
Czy zmieniłąbym coś w tym wpisie teraz?
TAK. Teraz wiem, że na końcu mojej drogi nie ma Ciebie.
Światełko pamięci dla Ciebie
Kochany R. [*][*][*]