środa, 27 lutego 2013

Wysiadam na najblizszym przystanku... Czy aby napewno?

Nie tak sobie to wyobrażałam.
Miało byc kolorowo wesoło całusnie pieszczotliwie
Miało byc z uczuciem przywiązaniem...
A jest gorzej
szaro
ponuro
przytłaczajaco
WYKAŃCZAJĄCO!!!

Filipek był kochanym niemowlakiem, patrząc z perspektywy czasu
jest kochanym dzieckiem...może za bardzo szalony, ale kochany. Mój cały świat.

Antośka również kocham ponad życie, w końcu walczyłam o niego kilka miesięcy i dostałam dar cudowny
ale...
powoli mam dosyć
wykańcza mnie
ja wiem ciężki okres nastał w naszym życiu
ząbkowanie
a co za tym idzie
kilka nieprzespanych nocy
gorączka niespadająca od kilku dni
do tego doszła biegunka
i ten okropny wrzask....
zostałam sama z calym tym harmidrem..

Pocieszam sie tylko tym, ze co nas nie zabije to nas wzmocni
pragne jak nigdy

nadejscia wiosny
wyjścia na powietrze
żeby najbliższy rok zleciać w mgnieniu oka

Chciałabym uciec
ale nie mogę
za bardzo kocham żeby sie teraz poddac
wytrzymam
musze

tylko
Ona
zabija mnie z każdym dniem
coraz bardziej


A może to nie dzieci sa tu problemem, może to na nich chce wyładować napięcie
byłoby łatwiej gdyby jej nie było..
było!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz